Chegas

Zderzenie dwóch światów... nieco bardziej dosłownie.

Ogłoszenie

No, jako tako może być.

#1 2012-12-02 00:03:45

 Chocholik

Rycerz Fioletowego Glifu

25220852
Skąd: Makai
Zarejestrowany: 2012-12-01
Posty: 239
Punktów :   

Kompendium Historii Najnowszej.

Saela Grimspell: Kompendium Historii Najnowszej. Gildia: Dział Wiedzy Spisanej 20.



Koniunkcja miała miejsce całe 22 lata temu. Przez ten czas z pewnością wiele się wydarzyło. Niektórzy znają tą historię, inni o niej słyszeli od kogoś, a niektórzy nie mają o niczym pojęcia i żyją z dnia na dzień w zupełnej nieświadomości. Jakimkolwiek typem osoby jesteś, jeśli tylko potrafisz czytać, bądź znasz kogoś, kto mógłby to przeczytać dla ciebie, chcę być dla ciebie źródłem wiedzy może nie niezbędnej, ale z pewnością przydatnej, a już na pewno takiej, której posiadanie nie powinno być niczym wyjątkowym.

Badałam te sprawy przez wiele miesięcy, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej prawdy. Piszę 'jak najwięcej', ponieważ zdaję sobie sprawę, że część prawd zatarła się i przepadła bezpowrotnie przez ten, wcale nie tak długi czas. Zacznijmy jednak od początku, parę lat przed całym zdarzeniem.
Według moich źródeł - około 3 lata wcześniej miała miejsce pierwsza interakcja między światami. Początkowo nie rozumiano, o co chodzi. Na naszej Ziemi, gdzie jak dotąd wszystko było przynajmniej w pewnym stopniu zwyczajnie, zaczęły pojawiać się dziwne stworzenia. Różnego rodzaju potwory znane z mitów i legend już wcześniej pojawiały się od czasu do czasu i nie byłoby to aż tak niezwykłe, gdyby nie częstotliwość. O ile kiedyś pojawiała się jedna poważnie groźna istota na kilkadziesiąt lat, tak teraz na całym świecie niemal każdego miesiąca odnotowywano jakąś niebezpieczną aktywność. Mistyczne Stowarzyszenie, zrzeszające żyjących od wieków w ukryciu magów, czarowników i wiedźmy musiało zareagować na te wydarzenia. Nie tylko należało zajmować się skutkami, ale także znaleźć przyczynę.
I przyczyna wkrótce odkryta została. Okazało się, że istnieje inny świat, nazywany przez bardziej inteligentnych jego mieszkańców 'Chegas'. Były one zawsze całkiem blisko siebie, jednak w jakiś sposób zaczęły poruszać się nawzajem ku sobie. Groziła nam kolizja. Coraz częstsze 'przeskakiwanie' mieszkańców tamtego świata do naszego było tego objawem. Nie potrafiono wyliczyć, kiedy nastąpi zderzenie, ale pewnym niemal było, że ono nastąpi.

I nastąpiło, trzy lata później. Nie stało to się nagle, jak ktoś mógłby sobie wyobrażać. Zbierając informacje wśród tych, którzy przeżyli dowiedziałam się, że końcowe stadium zderzenia trwało około tygodnia. Co wtedy się działo? Jak wyglądało zderzenie się dwóch światów? Nikt z tych, którzy to widzieli nie był w stanie mi tego opisać. Jak też więc ja, która nie jestem w stanie nawet sobie tego wyobrazić, miałabym to o tym opowiadać? Dość, że było to coś niesamowitego.
Przez ten tydzień bardzo wiele ludzi zmarło wskutek tajemniczego promieniowania nieznanego pochodzenia. Czy to był efekt energii dwóch uderzających światów? Czy może promieniowanie nieznanych obszarów pomiędzy nimi? Późniejsze badania nie były w stanie na to odpowiedzieć.
Największa śmiertelność w tamtym okresie przypadała na noworodki i dzieci w wieku do trzech lat. Dlatego niezwykle trudno było mi dotrzeć do osób, które miały wątpliwe szczęście urodzić się właśnie w przeciągu tych siedmiu dni. Jeśli już udało im się nie umrzeć jeszcze w łonie matki, często ginęły w najbliższych miesiącach.
Łącznie ze mną samą udało mi się dotrzeć do pięciu osób urodzonych tego czasu. U każdej z nich występowały pewne konkretne cechy. Nie mogę powiedzieć, aby była to zasada, bowiem mając jedynie 5 osobników ciężko wysnuć poważne jakiekolwiek wnioski. Jednakże każdy przebadany wykazywał różnego rodzaju specjalne zdolności takie jak telekineza, czy zdolność zmiany swego ciała. Każdy także przejawiał silny albinizm wyrażający się brakiem barwnika w skórze oraz włosach, a także czerwonymi, lub silnie błękitnymi oczyma.

Co zaś stało się po zderzeniu? Katastrofa, jak można się łatwo domyślić. Nie wiadomo, co się stało w Chegas, jednak Ziemia zmagała się z różnymi klęskami żywiołowymi, trzęsieniami ziemi, powodziami i zarazami. Gdy do tego doszły potwory z Chegas, które pojawiać się zaczęły całymi hordami, ludzie zmuszeni byli wycofać się w najdalsze zakątki świata, a dotychczasowe ośrodki cywilizacji w niesamowitym tempie zaczęły popadać w ruinę. Co więcej w jakiś sposób przejścia między światami zamknęły się.

Ludzie sami nie daliby rady przeżyć, więc zaczęli łączyć się w większe społeczności. Powstała Gildia założona przez magów z Mistycznego Stowarzyszenia. Pierwotnie miała to być grupa naukowców prowadząca badania zarówno w dziedzinie magii, jak i techniki, by opanować początkowy kryzys. Odkryto w tym czasie nowy minerał. Nie wiadomo, czy istniał już wcześniej, czy tak samo jak bestie przywędrował do nas z innego świata. Faktem jednak było, iż ów minerał był zdolny do pobierania i magazynowania pewnego rodzaju energii występującej w mieszkańcach Chegas. Energia ta ze względu na swój wygląd, gdy przepływała do kamieni została nazwana mroczną materią. Sam minerał zaś nazwany został Asiral, od nazwiska jego odkrywcy, Abdula Ibn-Al'Asirala.

Jeśli chodzi o władze poprzednio istniejących państw, to niemal wszystkie zostały obalone w czasie, przed, lub niedługo po katastrofie. Tylko jedna grupa rządzących chciała zapewnić sobie rację bytu powołując Projekt Drapieżnik. Głównym założeniem było utworzenie jednostek zdolnych do walki z bestiami. Miano także oczywiście zamiar wykorzystywać je by zdobyć jak największe wpływy na świecie. Początkowo szło dobrze, jednak po utworzeniu kilku jednostek wybuchł bunt i projekt porzucono. Naukowcy zginęli, a wytworzeni żołnierze uciekli.

Badania nad nowym minerałem trwały i po kilku miesiącach odkryto, że niektórzy ludzie wywołują w Asiral reakcję. Wywołany rezonans pozwalał tym ludziom zdobywanie różnego rodzaju mocy, które wykorzystywały nie manę, jak zaklęcia magów, a właśnie skumulowaną w kryształach mroczną materię. Pierwszym człowiekiem który przeżył połączenie z kryształem był Julius Locke. Założył on grupę zwaną Legionem i wcielił do niej kolejne osoby posiadające moce z kryształów, a także magów. Legion zajmował się polowaniem na bestie za pieniądze.

Powstała także inna grupa - Poszukiwacze - która zaczęła zajmować się odzyskiwaniem utraconych technologii z porzuconych miast. Zajęcie to było niebezpieczne, gdyż grasowały tam dużo większe bestie. Ponadto sami nie byli w stanie nic zrobić z tym, co znaleźli, wywiązała się jednak owocna współpraca z Gildią, która potrafiła wykorzystać różne skrawki informacji, a nieszczególnie miała ochotę poświęcać własnych ludzi wysyłając ich w teren.
Przez osiem lat system ten funkcjonował, krytyczna sytuacja powoli się stabilizowała. I wtedy odkryto Bramę. Czym ona jest i jak działa, to nadal nierozwikłana zagadka. Nie wiadomo nawet, czy istnieje jedna Brama, czy może jest ich kilka.

Kilka podstawowych faktów:
- przejść do Bramy jest wiele, ale nie ważne skąd się przyjdzie, zawsze wygląda ona dokładnie tak samo;
- krajobraz zawsze przy Bramie jest inny niż ten w obszarze, z którego się do bramy przyszło. I zawsze jest to obszar otoczony wysokimi górami z kilkoma wulkanami, gdzie słońce zasłonięte jest gęstymi kłębami pyłu;
- Przy bramie zawsze jest ta sama strażniczka Rachel, która zna pamięta każdego, kto tam się pojawił, nawet, jeśli przybywał wiele razy z różnych obszarów;
- Brama prowadzi zawsze na drugą stronę, która znajduje się w Chegas;
- Druga strona jest analogiczna w swoim krajobrazie ze stroną Ziemi;
    Wskazywałoby to na pogląd, że brama jest jedna. Jednak nie jest to do końca jasne.
- Zależnie od miejsca, z którego przyjdzie się do Bramy, prowadzi ona przez punkt wspólny do innego, ale stałego miejsca w Chegas;
- Po powrocie i odejściu od Bramy, zawsze wraca się do tego miejsca, z którego się wyruszyło.
    Tak więc kolejne drogi prowadzące przez Bramę są od siebie niezależne, a ich jedynym punktem wspólnym jest właśnie brama. Mniej więcej na tym polega wymyślona przez profesora Nolana Hoberta Wilsona Teoria Przestrzennego Zakrzywienia Międzysferowego, zwana także Teorią Bramy lub Teorią Wilsona. Według niej Brama jest zakrzywieniem przestrzeni, które może przecinać wiele dróg, jednak nie można zwyczajnie przejść z jednej drogi na inną.

http://wstaw.org/m/2012/10/22/Teoria_Wilsona.jpg



    By sprawdzić tą teorię wybrałam się w podróż do Bramy. Nie poszłam sama, wysłałam bowiem dwie moje asystentki, by także dotarły do bramy, jednak każda z nas miała obrać inną ścieżkę. Spotkałyśmy się więc u Bramy, mimo, że ruszałyśmy w zupełnie różnych kierunkach. Po przejściu na drugą stronę wciąż byłyśmy razem, jednak po oddaleniu się od Bramy każda z nas znalazła się zupełnie gdzie indziej. Natomiast wracając spotkałyśmy się ponownie i znów rozdzieliłyśmy w naszym świecie.

Odkrycie Bramy, oraz tego, że w Chegas istnieją wyjątkowo interesujące warunki magiczne wywołało spore poruszenie wśród badaczy z Gildii, jednak dużo większe emocje pojawiły się w Legionie. Większa część osób, w tym założyciel Locke, chciała dostać się jak najszybciej do drugiego świata, przejąć go i nazwać swoim własnym. Była jednak grupa, która sprzeciwiała się temu pomysłowi, chcąc pozostać jedynie przy swoim pierwotnym celu i chronić ludzi przed bestiami. Wewnętrzny konflikt narastał i ostatecznie w roku 11 kalendarza pokoniunkcyjnego od Legionu odłączyła się spora grupa nie zgadzająca się z pomysłem Locke'a. Na czele tej nowej grupy stanęła Circe Caligari, wojowniczka która niegdyś była prawą ręką przywódcy Legionu, a ostatecznie stała się jego najzagorzalszą przeciwniczką. Grupa nazwała się Łowcami i nadal spełniała swoją powinność. Legion natomiast wyruszył do Chegas.
Jednak okazało się, że ktoś był tam już przed Legionem. Potężne istoty, same siebie nazywające aniołami, przypuściły atak kiedy tylko Legion wkroczył na teren świata. Wojownicy spodziewali się, że nie będzie łatwo, jednak problemy tak wcześnie, a do tego tak poważne, to było coś, co zmusiło ich ostatecznie do odwrotu po miesiącu zmagań. Aniołów nigdy nie było wiele naraz, nie łączyli się oni w duże grupy, jednak nawet trzyosobowa drużyna była w stanie zmieść spory oddział Legionu.
W wyniku walk zmarło wielu dowódców, w tym także sam Locke, a Legion stał się zbiorem silnych indywidualistów bez żadnej hierarchii, poza tą pod względem siły. Nie mogąc opanować Chegas, wrócili na ziemie i rozbili się na wiele bandyckich grup.

W roku 13 Poszukiwacze oficjalnie stali się integralną częścią Gildii z niewielką jedynie autonomią. Tego samego roku, jednak kilka miesięcy później zmarła Caligari - przywódczyni Łowców. Dlaczego umarła pozostaje niejasne, jednak prawdopodobnie została zabita w walce z dużą bestią. Zastąpił ją Isaac Vorphis, który jednak nie wyróżnił się niczym szczególnym.
W roku 18 Vorphis zmarł śmiercią tak samo nudną, jak całe jego życie - zadławił się preclem. Następczynią została jedna z najlepszych wojowniczek Łowców - Selena De Glasse. Wprowadziła ona system podziału aktywności grupy na obszary. Wewnątrz każdego obszaru znajdowała się jedna baza Łowców, w której umieszczono tablicę zadań. Na tą tablicę przyczepiało się wszelkie zlecenia dane Łowcom dotyczące tego obszaru, a wykonanie go przypadało pierwszemu, kto zlecenie z tablicy zdejmie. Jedynie zadania dotyczące obszarów poza zakresem wpływów Łowców miały być wyznaczane z głównej siedziby.
Była to spora zmiana, ponieważ jak dotąd wszystkie zlecenia trafiały do głównej siedziby, gdzie wybierano osobę do jego wykonania, następnie przyzywano ją do siedziby, przekazywało zlecenie i dopiero wtedy dana osoba zaczynała je wykonywać. Stary system nie był zły, gdy Łowcy byli małą grupą, jak za czasów Circe. Jednak później rozrosła się ona do dużych rozmiarów, jednak drugi przywódca Vorphis nie miał nigdy odwagi zmieniać czegokolwiek, co ustanowiła podziwiana przez niego Circe.
Niedługo później Łowcy także stali się częścią Gildii. Głównym tego powodem było zniszczenie ich kwatery głównej w wyjątkowo zaciekłym ataku potężnych bestii. Przywódczyni nakazała odwrót, co nie spodobało się większości wojowników, ale z pewnością ocaliło wiele żyć.
Przez kolejne lata sytuacja nie ulegała większym zmianom, tak więc nie widzę potrzeby o tym wspominać.

Możesz się zastanawiać, dlaczego tak niewiele tutaj wspomnienia o samej Gildii. Co osiągnęła? Oczywiście bardzo sporo. Głównie były to odkrycia już poczynione w dawnych czasach, o których jednak wiedza zatarła się na tyle, że trzeba było je odkrywać na nowo. Jedyne o czym warto wspomnieć to badania nad kryształami Asiral, co miało decydujący wpływ na siłę bojową najpierw Legionu, a później Łowców. Pozostałe niewątpliwie ważne osiągnięcia nie wpłynęły jednak na bieg historii, a jedynie na komfort przeżycia w tych ciężkich czasach. Skoro to jednak zbiór najważniejszych informacji o historii, nie będę się o tym rozpisywać. Po więcej informacji odsyłam do pozostałych publikacji Działu Wiedzy Spisanej naszej Gildii.


I am the leaf of my tea. Catechins are my body, and theanine is my blood.
I have prepared over a thousand cups. Unknown to spills, nor known to bad taste.
I have withstood pain to pour many cups. Yet, this mouth will never drink anything.
So, as I pray: Unlimited Tea Works.

Offline

 
To jest stopka strony. Nie ma na niej butów, bo jest biedna :<

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mlodzifani.pun.pl www.darknesscraft.pun.pl www.avatar-her-elemente.pun.pl www.scooteropole.pun.pl www.nevrwinter65.pun.pl